Co powie Ania?

Kiedy do piaskownicy nie można, piaskownicę urządzamy sobie sami. Nurkujemy do szafy po masę Bubber i piasek kinetyczny (o których to masach pisaliśmy tu), wyciągamy foremki i do dzieła. Ania ćwiczy paluchy, relaksuje się, robi babki i.. gada! A co? dzięcięcą wyliczankę Babo babo udaj się, bo jak nie, to cię zjem. Dziś o mało się nie przewróciłam, kiedy to usłyszałam. Nie mam co prawda pewności czy osoba postronna zrozumiałaby całość, bo gdzieniegdzie Ania zachowała same samogłoski, ale powiedziała wierszyk jednym ciągiem od początku do końca, a brzmiało to mniej więcej tak: Babo, babo, udaj się, o ja nie, o cie jem :) Niestety kilkakrotne próby powtórzenia wyczynu i uwiecznienia go kamerą spełzły na niczym. Za to wyszedł zabawny filmik, który niniejszym prezentujemy.
PS: Tak było wczoraj, dziś Ania padnięta jak mucha. Właśnie zasnęła, a w głowie mamy mnóstw zmartwień, bo nie chce jeść, mało pije, oby tylko wirus nie zostawił po sobie śladów...