Bezsenność nocy jesiennej



Sen z powiek, dosłownie i w przenośni spędza nam niespokojny sen Ani. Wygląda na to, że repertuar łagodnych środków wyczerpaliśmy i zmuszeni jesteśmy sięgnąć po coś mocniejszego, bo wykończeni jesteśmy wszyscy. Ania w ciągu dnia funkcjonuje lepiej od nas, ale coraz częściej ma gorsze momenty, kiedy staje się marudna i płaczliwa. Pytanie tylko, jaki lek wybrać i co okaże się skuteczne? Efektów ubocznych boimy się chyba najbardziej. Z ostatniego Frisium zaleconego przez dr Surmacz zrezygnowaliśmy, ze względu na negatywny wpływ jaki ten lek ma na napięcie mięśniowe. Bardzo często tego typu leki powodują otępienie i senność w ciągu dnia. A już w czwartek wyjeżdżamy do Zabajki, mając nadzieję, że po intensywnych dniach spędzonych na turnusie, jakoś Ani snu poprawi się trochę. Na osłodę kilka zdjęć z poniedziałku (urządziliśmy Ani labę nie posyłając do przedszkola, na prośbę samej zainteresowanej - trochę się obawialiśmy, że za bezsennością może kryć się jakaś infekcja). 

Wymiana buziaków.

Zazul daje upust swej artystycznej duszy.



Już!