Pamiętacie
Ani „niedobre”? - słowo „dobre” poprzedzone stanowczym potrząsaniem głowy w
miejsce „nie”. Ania powieliła tę konstrukcję
ku mojemu rozbawieniu i dużej radości. Ostatnio w częstym użyciu jest
„czekammmm”. Strasznie mi się to podoba, bo nie dość, że w wykonaniu Ani cudnie
brzmi, to w dodatku świadczy o podjęciu przez Ani świadomej dojrzałej decyzji
(tym bardziej że Anulek należy raczej do niecierpliwusków). W Zabajce, gdy
czekała na hydromasaż albo na mamę, która musiała na chwilkę po coś pobiec,
Ania z poważną miną mówiła „czekamm”. Tego dnia jednak, nie mogła się czegoś
doczekać, cierpliwości zdecydowanie nie starczyło i Ania powiedziała swoje
„czekamm”, potrząsając przy tym głową. Kto zgadnie, o co mogło chodzić?
Ale
to nie koniec zaskoczeń. Przez przypadek wróciliśmy do odcinków Świat małego
Ludwika (do oglądania na youtube). Ania ogląda właśnie odcinek o zwierzątkach,
powtarza nazwy zwierząt za lektorem, dla urozmaicenia co jakiś czas my zadajemy
Ani pytania np. Co je krowa, Ania na to „sianko”, robią nam się duże oczy, bo
nigdy tego słów z usta Ani nie słyszeliśmy. Na ekranie pojawia się świnka,
która na chwilkę znika w błotku. Na pytanie lektora - Gdzie jest świnka? Ania
zamiast jak zwykle odpowiedzieć „tu” albo „nie ma” a potem „jest”, mówi:
„błotku”. Oczy zrobiły nam się już ogromne, z podziwu i radości oczywiście.
Na
deser: ścigając się z Tatą na czworakach do łazienki, gdy Ania była już na
miejscu, z triumfem w głosie zawołała: „pierwsi”. :) I tym optymistycznym
akcentem pozdrawiamy.
PS:
Niestety jak się Ania rozgaduje, robi to spontanicznie, nagrań więc brak.
A zdjęcie z malowania twarzy w Zabajce. Ania jest lwem:).