Dziś kupiliśmy kombinezon czyli tzw Ortezę dynamiczną
Dunag02 opracowaną przez pana Roberta Kwiatkowskiego. O jej funkcjach można
przeczytać np. tu. Pan Robert przyjechał, oglądnął Anię, dopasował elementy,
zaproponował sposób upięcia, mama zrobiła zdjęcia, które posłużą nam za instruktaż. Jutro ciąg dalszy
tworzenia instruktażu (będziemy zdjęcia kompletować o filmiki krok po kroku)
aby móc zakładać to cudo w domu. Ania była ogromnie cierpliwa, choć wiedziała,
że czeka ją obiecane wyjście na ryby (o tym w następnym poście), porwała
kolorowe kółka i heja do zabawy angażować Ciotkę Paulinę. Tylko na koniec
odrobinę się zniecierpliwiła. Przymiarka przebiegła szybko i sprawnie. Faktura
wypisana - 1960 zł na dane fundacji. Musiałam napisać na odwrocie tego typu
zdanie (bo takie wymagania ma fundacja) Niniejsza
orteza służy do nauki prawidłowego chodu i oczywiście podpisać się pod nim.
Kombinezon jaki jest, każdy widzi. Czy za taką kwotę miałabym sobie go kupować
na bal czy na wesele? Odkąd Fundacja wprowadziła nowy regulamin, mamy z nim
przysłowiowe siedem światów, utrudnienia, nie tylko dla rodziców. Aż chce się
powiedzieć: Fundacjo, daj żyć! Mamy wrażenie, że Fundacja czasem stara się nie
zdążyć z pomocą. Takich głosów protestów jak nasz i pomruków nie zadowolenia
jest więcej. Więc może przydałby się jakiś bunt na pokładzie?
PS: A to zdjęcia z następnego dnia na ćwiczeniach na sali, co ja piszę:) podczas zabawy na sali:)
 |
Kółka to korony, tak dla jasności rozdawane wszystkim:) |