Zuch dziewczyna

Noc jak można się było spodziewać nie należała do łatwych - 39,4, rytm serca, który nas przerazi bo prawie 150/min itp. przyjemności. Wiedzieliśmy dobrze, że bez lekarza się nie obędzie rano telefon do przychodni i na 10.45 jesteśmy umówieni. Ania bardzo lubi Panią doktor, ale bardzo ale to bardzo nie lubi zaglądania do gardła. Wpadliśmy na pomysł i poćwiczyli w domu pierwsze pokazywanie języka a potem szerokie otwieranie buzi. Ania idąc do lekarza wiedziała co ją czeka, Pani doktor osłuchała a potem chciała zaglądnąć do gardła - a Ania grzecznie otworzyła buzię, nie krzyczała, nie protestowała i pozwoliła na dodatek zaglądnąć sobie do uszu. Słuchajcie od zawsze z tym gardłem był problem, od zawsze był walka, zawsze z dużą niechęcią/wyrywaniem się/płaczem - a dziś mimo świadomości co będzie, mimo (w jej mniemaniu złych) doświadczeń i pewnie mimo strachu - po prostu jak dorosły spokojnie dała obejrzeć gardziołko - jestem z niej dumny!