Jest w tym coś pięknego, że czasem można kupić trochę szczęścia. Ania w sklepie zobaczyła truskawki – i powiedziała, że chce. Mama czujnie kupiła 2 na próbę i zaraz po moim powrocie biegła jeszcze po cały koszyczek – a Ania? Ania zjadła 10 dużych truskawek z cukrem na kolację po każdej mówiąc „jeście” (jeszcze). Mamy pewność, że jest porządnie nawodniona:).