Bączki, siedemset dwudziestki czy jak się to tam nie nazywa

Co nas ogromnie cieszy - od kilku dni Ania szaleje z Krokodylem, urządza sobie rajdy wokół ściany, która dzieli kuchnię od dużego pokoju. Pięknie bierze zakręty, a śmieje się przy tym w głos, tylko nogi coś się plączą. W Torbie krokodyla transportuje różne skarby (na przykład pranie z suszarki w korytarzu na kanapę, albo pojemniki z kaszami:)). Próbka Ani wyczynów na filmie. PS1: Chcemy dać Ani możliwość poruszania się na wózku aktywnym, rozglądamy się za odpowiednim typem. Póki co wszystko zdecydowanie za ciężkie. Ciekawi jesteśmy czy takie rozwiązanie sprawdzi się w przypadku Ani (ręce nie za mocne, kręgosłup będzie się krzywił). Z wózkiem – potencjalnie jest jeszcze czas, tyle, że gdy będzie już konieczny, może być za późno aby Ania nauczyła się nim posługiwać – do tej nauki jest potrzebna sprawność, która niestety powoli zanika, trzeba więc póki czas wyrobić w sobie odruchy, które później pozwolą Ani poruszać się na wózku.