Donald czuje się u nas jak w domu, przynajmniej takie jest nasze wrażenie, no i widać to po oblenionych kanapach. Tylko trochę za dużo śpi w ciągu dnia a za mało w nocy. Dziś nad ranem zrobił nam pobudkę miaucząc i buszując po wszystkich kątach. Ania kota nie oszczędza, co jakiś czas przychodzi się przytulać, pomiziać, pogadać, po chwili wraca do swoich zajęć. Donald sporo mruczy, znosi dziecięce pieszczoty cierpliwie, choć dziś sprawiał wrażenie, jakby nie był nimi zachwycony. No cóż u nas tak całkiem bezczynny nigdy nie będzie.