Dobry dzień

W zeszły piątek Ania nareszcie ku swojej wielkiej radości poszła do przedszkola (przez cały okres chorowania pierwsze Ani słowo jak tylko wstawała było „dzieci” co w języku Ani oznacza właśnie przedszkole). A w przedszkolu same atrakcje: przedszkolna wigilia z barszczykiem, krokietami i filecikami rybnymi (ponoć smakowało), przedstawienie jasełkowe (Ania potrafi skupić się na coraz dłuższy czas, więc tego rodzaju wydarzenia zaczynają ją ciekawić). Do tego godzina rehabilitacji w nowych ortezach, które jak mi przekazano, są perfekcyjnie dopasowane, a Ania chętnie w nich ćwiczyła. Po przedszkolu kolejne przyjemności. Wybrałyśmy się do mieszczącego się parę kroków od naszego bloku Centrum Inicjatyw Kulturalnych Perełka na wystawiany przez aktorską grupę seniorów spektakl Zima. Mimo zmęczenia, Ania dzielnie wytrwała do końca bez marudzenia, choć nie była specjalnie aktywna (włączała się za to w klaskanie). A przedstawienie świetne, z pomysłem, znakomicie dobraną muzyką, udanymi kostiumami i co ważne interaktywne angażujące wciągnięte w fabułę dzieciaki. Przy okazji spektaklu Ania spotkała się z dawno niewidzianymi zaprzyjaźnionymi dziećmi (szeroko uśmiechamy się do cioć Ani i Pauliny, dzięki której dowiedzieliśmy się o Centrum). Na koniec dnia wybraliśmy się na Wigilię w Klubie KW Gliwice. Wbrew naszym obawom Ania ożywiła się i z entuzjazmem z wszystkimi dzieliła się opłatkiem, OK. z niektórymi po kilkakroć. A dzisiejsza niedziela pod znakiem puzzli różnego rodzaju (Ania układa, mama porządkuje szafy).