Chatka

W miniony weekend zdarzył się cud. Żadne choróbsko nikogo nie zmogło, to przede wszystkim. Korzystając z okazji rodzice spakowali niezbędne gadżety, naopowiadali dziecku o szczytach, górach i dzieciach w tychże górach:) i pojechali w góry, a konkretnie w Beskid Żywiecki, a jeszcze konkretniej na chatkę Adamy w Lachowicach. I tu mama łezkę ze wzruszenia ociera, bo tyle się tam nachodziła za studenckich czasów. Pretekst naszego wypadu? Kolejna edycja wieńczącego sezon slajdowiska o dźwięcznej nazwie „Kanionada” jako że patronem i pomysłodawcą wydarzenia jest nasz kolega Kanion. Działo się co niemiara, udzielaliśmy się towarzysko, Ania oczywiście również. Niemal od razu odnalazła się w gronie pozostałych dzieciaków, a największym przebojem były rzecz jasna samochodziki z karetką na czele (Ania była jedyną dziewczynką), śliczna sunia Tiara – Husky o anielskiej cierpliwości, która na spacerze przeobrażała się w pogodnego szczeniaka ku uciesze Ani goniącego za patykami. Chatce atrakcyjności dodawał również cały zastęp cioć i wujków. Mimo że nie spaliśmy za wiele, to podładowaliśmy baterie, przewietrzyliśmy płuca, odświeżyliśmy stare dobre przyjaźnie i w znakomitych humorach wróciliśmy do domu. Pozdrowienia dla wszystkich uczestników Kanionady. Zamieszczamy kilka zdjęć, niestety nienajlepszej jakości, za to w następnym poście bonus, jeszcze chyba wrześniowy. Na zdjęciu Ania z opiekuńczym wujkiem.