Słowo o cenach

cenach sprzętu rehabilitacyjnego, których nijak nie rozumiemy. Niech za przykład posłużą nam ortezy – takie plastykowe korytka, które usztywniają staw skokowy, przez co w naszym wypadku powodują że Ania nie będzie stawiać stóp zaczynając od palców i nie będzie tak mocno wykręcać stopy do wewnątrz. Ortezy są robione na wymiar i składają się z tej plastykowej łuski i 3 rzepów każda. I teraz konkurs ile to to może kosztować….., nie nie zgadliście para kosztuje 2280zł! Ale skąd, a raczej dlaczego taka cena – ano dlatego że 1000zł dostaje się z NFZ-u („dostaje się” wymaga wizyty u 2 lekarzy i w NFZ-cie), drugie 1000zł daje (o ile jeszcze ma) PFRON – też wymaga trochę biegania ale jest i dla rodziców zostaje akceptowalne 280zł. Konkurs nr.2: ile kosztuje fotelik samochodowy dla niepełnosprawnego dziecka? podpowiedź, różni się od standardowego innym materiałem pokryciowym (bardziej wodoodpornym), wkładkami po bokach, bardziej „mięsistym” i większym „kołnierzem” zabezpieczającym głowę i równie powiększonym zabezpieczeniem elementu do wpinania pasów, podpowiedź wtóra - fotelik w wersji „nie rehabilitacyjnej” kosztuje jakieś 700zł. A więc ile?…, nie więcej,…..jeszcze więcej,…., dobrze nie będę Was męczył 3600zł (bez dodatków), dlaczego – bo część dofinansuje PFRON, może trochę MOPS a resztę dadzą rodzice, bo muszą. Podobnie rzecz się ma z wózkami dla dzieci niepełnosprawnych – typowy przepis na budowę takiego wózka zdaje się jest następujący – weź wózek ze starej kolekcji, dodaj styropianowe(!) stabilizatory po bokach, załatw homologację i dodaj do ceny podstawowej jakieś 3000zł., chociaż można dostać i lepsze, od początku projektowane dla potrzeb niepełnosprawnych, tyle, że droższe. Tyle mówi się o braku pieniędzy jako powodzie złego stanu lecznictwa a ile tych pieniędzy idzie w błoto, tzn. jest płacone za rzeczy nie warte ułamka tej sumy.