Kwarantannie poddawane są zwykle osoby podejrzane o chorobę zakaźną, bądź o kontakt z nosicielem. My od poniedziałku mamy kwarantannę, bo … bo Ania jest zdrowa i w tym zdrowiu ma jechać na turnus rehabilitacyjny (ruszamy w niedzielę do 12 Dębów). W czym rzecz – rzecz w przestrzeganiu regulaminu przedszkola (specjalnego!!), w którym jak byk jest napisane, że dzieci chore nie mogą być przyprowadzane na zajęcia. Już w poniedziałek odprowadzając Anię prosiłem Panią o informację, jeśli pojawi się na Sali jakieś dziecko z katarem, no i trzeba było Anię ewakuować, bo się pojawiło. Tego samego dnia po południu zebranie rodziców, na którym Pani doktor Franek tłumaczy jakie to ważne, jaki wpływ to może mieć na dzieci czasem z bardzo zaburzoną odpornością. Po zebraniu ogólnym, część detaliczna w sali, tam Panie powtarzają – chorych dzieci nie wolno przyprowadzać – a na koniec zebrania umówiłem się z Panią, że we wtorek zadzwonimy o 8.55 (dziewczynka, która przyszła chora w poniedziałek przyjeżdża o 8.45) i dowiem się czy jest bezpiecznie. Nie było – była dwójka dzieci z gorączką. I tak zdrowa Ania siedzi przez tydzień w domu a „prątkujące” dzieci chodzą do przedszkola. Udało się nam za to umówić z Panią Agnieszką rehabilitantką, aby przynajmniej te zajęcia Ani nie przepadły a że Ania wbrew swym zwyczajom była początkowo niechętna współpracy zostałem na sali rozmawiając z Panią Agnieszką przez co wiem na przykład jak trzymać Anię za nóżki gdy jeździ na barana, że „żabka” jest bardzo niedozwolonym sposobem poruszania i wiele wiele innych.