Szybka Warszawa



Wczoraj byliśmy o okulisty w Warszawie (nawet się nie odzywaliśmy do przyjaciół, bo musieliśmy obrócić w jeden dzień). Dlaczego warto jechać taki kawał? bo Pan prof. Prost jest wyśmienitym specjalistą m.in. od retinopatii. Mieliśmy być na 17.30 z zapasem (uwzględniając częstochowskie i warszawskie korki), wyjechaliśmy więc po 10. Skutkiem tego już na miejscu wyczekaliśmy się niecałe 2 godzinki. Ania wiedziała, ze pan doktor będzie zaglądał do oczu i nawet się na to przygotowała (już w podróży mówiła „oko” czyli jedziemy zbadać oczy). Co wieczór zakraplamy oczka Ani, ponieważ śpi z otwartymi oczami, kropimy by zapobiegać przesuszaniu, tzn. najpierw Ania zakrapla oczy słonikowi, potem owieczce, potem chmurce lub słoneczku (zależnie która strona tak przyozdobionej poduszki jest u góry) potem tacie, potem Mama zakrapla tacie (bo też trzeba), potem Mama Ani a na koniec Ania Mamie. U lekarza było dobrze póki nie było zakraplania atropiną – oj nie lubimy. Zresztą pierwszy raz widziałem tak wyposażony gabinet, najdziwniejsze ustrojstwa mierzące jakieś cuda, ot Ania patrzy na kręcące się i świecące coś a na monitorze pojawia się jakaś analiza dotycząca oczu. Potem drugi raz atropina – oj już ciężko, potem jeszcze trochę badań niestety w ciągłym płaczu, który ustał dopiero na koniec. Rezultat – w oczach +4,5 i +6 do tego cylindry, retinopatia potwierdzona ale nie jest bardzo źle, maść na noc, nowe okulary koniecznie z fotochromem i nowe mocne przeciwsłoneczne. Niedawno pisałem na prośbę Wojtka z Fundacji Górskie Echo opis choroby Ani i kosztów, były i wśród nich „inne”, tym razem te inne to ok. 300zł benzyna, 400zł badanie, 1400zł para soczewek (zakładamy je oczywiście w stare oprawki) i pewnie drugi raz tyle za drugą parę szkieł mocno przyciemnionych, summa sumarum  jakieś 3,5tyś zł, chyba że fotochromy wystarczą (z nimi oprócz siły przyciemniania kłopot – reagują na ultrafiolet, który blokuje zwykłe szkło, więc np. w samochodzie, w domu etc. się nie przyciemniają) wtedy luzik – zamykamy się w 2100zł nie licząc 2 par, które musieliśmy zrobić po poprzedniej wizycie (pół roku temu), ale tamte razem kosztowały „tylko” 1000. Wyszło trochę finansowo, ale jesteśmy świeżo po wizycie i kwoty nas trochę zaskoczyły.