O przedszkolu



Z racji pobytu na turnusie Anię ominęły uroczystości związane z końcem roku w przedszkolu. Za to po powrocie czekały na nią prezenty, dyplom przedszkolaka i album utworzony z prac Ani z całego roku. To był chyba największy prezent zarówno dla Ani jak i rodziców (mamie łezka zakręciła się w oku). Album od kilku dni jest namiętnie wertowany, Ania podczas przeglądania co jakiś czas powtarza „sama”  „dzieci”, co znaczy zrobiłam sama w przedszkolu.
Jesteśmy pełni podziwu dla Pań przedszkolanek i wszystkich terapeutów pracujących z Anią. To dzięki nim Ania ledwo co otworzy oczy rano, już krzyczy Tata! Dzieci! i każe się wieść do przedszkola, zawsze z uśmiechem i radością. A jak czasem długo nie może wyjść ze swojej Sali (no bo zanim pożegna się kilka razy ze wszystkimi paniami i dziećmi) może minąć sporo czasu. Wypadałaby napisać kilka słów podsumowania po pierwszym roku pobytu w przedszkolu, bo przecież działo się co niemiara. Dzieci jeździły na hipoterapię, wybierały się na przeróżne wycieczki: do sali zabaw, do sklepu, Palmiarni, Muzeum Chleba, odwiedziły m.in. gabinet dentystyczny i prawdziwe gospodarstwo rolne, a same gościły w przedszkolu kucharza czy górnika. Zdjęcia z wydarzeń można obejrzeć na stronie przedszkola.
 Ania na pewno jest jeszcze śmielsza, kontaktowa, mowa wyraźnie ruszyła do przodu, choć na razie to pojedyncze słowa, ale za to nowe. Jesteśmy przekonani, że Ania jest w dobrych rękach. Skrzydła już rozwinięte, czekamy na wzlot.

Jesteśmy wdzięczni za godziny spędzone z Anią nad talerzem podczas posiłków (panie nie chcą ujawniać swoich tajemnic, mama wciąż nie wie, jak to robią, ale Zazul w przedszkolu je!), za ogromną dozę wyrozumiałości, cierpliwości i pogodę ducha, za słowa wsparcia i dużo troski o Anię. Szczególne podziękowania kierujemy do wychowawczyni Ani - wspaniałej Pani Gosiu, której z racji zmiany pracy (z tą wizją dopiero się oswajamy i za co nieco się gniewamy) w przyszłym roku nie zobaczymy.