Neroterapia

W Święta Ania spędziła dużo czasu w towarzystwie Dziadka, Wujka Romka i psa Nera. Z wujkiem goniła gołębie na balkonie, pomagała podlewać kwiatki i wyrównywała poziom ziemi w doniczkach, a jak już się zmęczyła, jadła z psem łososia uprzednio  wołając: DO MNIE! Nero grzecznie czekał na swoim leżu, po usłyszeniu komendy przybiegał do Ani po nagrodę. To się nazywa prawdziwa terapia. Poza tym było duużżo przytulania. Pies choć wygląda groźnie, jest prawdziwym kanapowcem i wielkim łasuchem, a także olbrzymem, który uważa, że jest malutki.