Pomoc dla Ani Starosolskiej: SPÓŹNIONE WPISY

Na przełomie maja i czerwca byłyśmy z Anią w Zabajce na turnusie rehabilitacyjnym. Mimo niesprzyjającej pogody (na południu ponoć wiosna była jeszcze zimniejsza) oraz wirusówki nieoszczędzającej ani rodziców ani dzieci, Ania i tym razem owocnie i pracowicie spędziła czas. Hitem był szalony dzień dziecka zorganizowany przez personel ośrodka. Poniżej kilka zdjęć. Pozdrowienia dla uczestników turnusu, a w szczególności dla Julki, Nikoli, Mikołaja i ich mamJ, z którymi najczęściej dzieliłyśmy stół.

Grupowe zajęcia logorytmiczne (z rytmogestami i znakami Makatona), grupowa terapia ręki, indywidualne zajęcia z logopedą i pedagogiem oraz zajęcia na basenie prowadzone metodą Halliwick – prawdziwa rewelacja (Ania choć zgrzytała zębami z zimna, nie chciała wychodzić z wody, od tej pory regularnie co drugi dzień Ania jeździ na basen – oczywiście w Gliwicach wybraliśmy cieplejszy). Nie zabrakło warsztatów dla rodziców, podczas których dzieci miały zapewnioną opiekę. Już w trakcie turnusu pojawiło się nowe słowo –Sarcia (pies babci), na kolejne nie czekaliśmy długo – „sł” – słoń, jajo, „pliam-pliam”to kąpiel-basen, nie. W użyciu jest także kilka gestów Makatona – proszę i jeszcze. Mamy też pierwsze zdanie „tata pu”.